Przejdź do treści

Chłopczyk wśród drogi – Stanisław Jachowicz

    Szedł chłopczyk z książkami, bardzo mu ciężyły
    Ten ciężar nie wszystkim zarówno jest miły,
    Kazali, cóż robić? iść musiał do szkoły.
    «Stój — z płaczem przemówił do lecącej pszczoły —
    Stój, pszczółko, na chwilę i pomów z dzieciną:
    Tyś sobie wesoła… mnie z oczu łzy płyną.
    Ja idę do szkoły, tam człowiek surowy,
    Ni tam się uśmiechnąć, ni tam z kim rozmowy
    Wstrzymaj się, pszczółeczko, przychylne wskaż oko
    Nauczysz mnie może tak latać wysoko».
    A pszczółka mu rzekła: — «Wstrzymać się nie mogę,
    Powinność mnie wzywa, spieszę w dalszą drogę.
    O! muszę dokończyć mego plastru miodu,
    Gdy zima nadejdzie, zginęłabym z głodu.
    Jak piękną pogodę zesłały nam nieba!
    Bądź zdrów mój chłopczyku, korzystać z niej trzeba».
    Wtem leci jaskółka, a chłopczyk ją goni,
    I znowu ze łzami przemawia do niej:
    «Wstrzymaj się jaskółko, i zabaw się ze mną,
    Ja ciebie tak lubię, trzeba być wzajemną».
    «Nie, dziecię kochane, wstrzymać się nie mogę.
    Powinność mnie wzywa, spieszę w dalszą drogę.
    Mam wielu przyjaciół i wieść im przynoszę,
    Że się już wiośniane zbliżają rozkosze.
    Niech się tej pociechy dowiedzą ode mnie;
    Nie, nie mogę chwili tracić nadaremnie».
    I stanął jak wryty ów chłopczyk zdumiały,
    I znowu mu z oczu łez krople padały,
    I znowu szedł zwolna… Wtem brytan wypada.
    «Mój ty psie kochany! — chłopczyna powiada —
    Czy się też pozwolisz przybliżyć dziecinie?
    Ja w tobie pociechę pokładam jedynie;
    Nie cierpię tych książek. ‥ już ręce zdrętwiały,
    Bodaj to się bawić! swawolić dzień cały!
    O! jakże to wasze przyjemne jest życie:
    Biegacie swobodnie i nic nie robicie».
    «O bardzo się mylisz — rzekł bryś do chłopczyka —
    Czy widzisz opodal na polu rolnika?»
    «No widzę!» — To pan mój, pracuje on w pocie;
    Lecz i ja mu ulgę przynoszę w robocie.
    Tak, wielkiej ode mnie doznaje pomocy:
    On wstaje ze świtem, ja nie śpię i w nocy,
    Ja czuwam, by jego nie zmarniał majątek,
    I każdy troskliwie obejrzę zakątek,
    I wołu przebudzam co ziemię tę orze,
    By plenne dla ludzi zrodziło się zboże.
    Tak, pracą się wszystko na świecie ustala,
    Gdy głód nam zagraża, praca go oddala,
    A każdy przy pracy tak czerstwy, wesoły;
    O! porzuć lenistwo, idź dziecię do szkoły»

    Bajki do czytania, czytaj dzieciom.


    Morindia